Ledwo przylatujemy znów robi się ciemno,
Doba do tyłu.
Busem (należącym do linii) dostajemy się na dworzec i...Jak dostać się do hostelu?
Zmęczenie nie pozwoliło nam na kombinowanie, bierzemy taksówkę za jakieś grosze i zieloną elewacją z palm , bluszczu wita nad Rainforest Hostel.
Szybka makaronowa kolacja w okolicy, ucieczka przed gigakaraluchem i spać.
Nie pamiętam w jakiej kolejności, ale zaliczamy:
Bird Park - droga rozrywka, ale tu pierwszy lodowaty kokos i okazja do zobaczenia kazuara.
Central Market - pyszne rambutany, pyszna laksa i paskudny napój z ogórka i kwaśnej śliwki
Petronasy - tu podrywał mnie w parku jeden chłopiec, wierzący muzumanin z północy i gej - smutny mix
Batu Cave - dojazd z lokalsami autobusem z little india za 1,5 ringita (uwaga na zdziczałe psy i małpy złodziejki- ryzyko wścieklizny)
Menora Tower - 38 ringita , ale w cenie można miedzy innymi pojeździć na symulatorze formuły 1, a i widok zacny.
Dr Fish Spa w centrum handlowym - nie wytrzymałem dłużej niż 10 minut z nogami w akwarium;-)))
Dobrze też ,że wziąłem 0,7 żołądkowej , bo "happy hours - 0,5 red lebel za 300 ringitów!!!!"
Piwo za to tylko za 10 ringittów :-/
Co za okazje :-p