Dzień zapowiadał się intensywnie , ale na wszystko starczyło czasu.
Pierwsze to zakup biletu na pociąg do Nong Khai ( 30ego - bedzie Laos :-))) ), tu należy uważać na "wolontariuszy" , którzy chcą naciągnać na zakup biletu autobusowego z Nong Khai do Vientiain za 550 bhatow!!!
Po dworcowej zupie ze ścierki i świńskiej skory ( 30 bhat) - dobra po doprawieniu - ścigającym się tuk tukiem
( 60 bhat - przepłacilismy?) docieramy do Palacu Królewskiego ( 350 bhatow) - pełno w okolicy naciągaczy , którym właściwie nie wiadomo o co chodzi - a to oklepany "dzień Buddy ", a to czas modlitw ( a co to Muzumanie? ) w kasach , a to za krótkie spodnie.
Fakt z tym na wejściu sie trzeba liczyć, ale można wziąć swoje na zmianę , albo poratować się wypożyczalnią.
Mimo pory deszczowej zatrzęsienie turystów, wszystko kapie zlotem i lusterkami. bling bling.
Kiczowate , ale i tak robi wrażenie.
Szczególnie złota stupa i malowidła na ścianach - tu chyba jakieś naleciałości historyczne - bo skąd Hanuman i sceny z Ramajany na ścianach buddyjskiego kompleksu?
Jest tu tez Świątynia Szmaragdowego Buddy (Wat Phra Kaew) . Posąg malutki , za to ma 3 złote szaty w zależności od pory roku.
Pałac Królewski można zobaczyć tylko z zewnątrz , mimo ze nie mieszka już tam król. Biedni strażnicy w pełnym umundurowaniu stojący w pełnym slońcu.
Warto wejść do muzeum - żeby się ochłodzić :-)
Większe wrażenie robi pobliski Wat Pho ( 50 bhatow) z leżącym Budda ( rzeczywiście wielki - ciężko skadrować zdjęcie) ze stopami pokrytymi inkrustacja z masy perłowej.
Reszta kompleksu sympatyczna , można poobserwować trwające obrzędy, śpiewy mnichów, składanie ofiar.
Promem ( 10 bhatow) popłynęliśmy w okolice sławnej/niesławnej Khao San.
No taka turystyczna mielonka , ale atmosfera dziwnie sympatyczna i przyjazna. Nie jest tez specjalnie drogo.
Z racji zawarcia nowych znajomości :-) dotarliśmy wieczorem do Dj Station ( wstęp 200 bhatow weekend i jakieś ID do okazania), drinki 100 bhatow - przesłodzone , ale nie rozwodnione.
To cały gejowski kompleks - wokół patio- bary, a główny lokal ma aż 3 pietra. Zaskakujące ze wypełnione całkowicie!
Spotkaliśmy oczywiście naszych stewardów z Finnaira :-)
Po 22 rozpoczyna się świetne drag queen show. Jedna z div przypominała bohaterów teatru bashio, wiec i mniej komercyjnie tez potrafi być.