Jedziemy busem do Jerantut - wrót do Taman Negara
Na dworcu nasze bagaże łapie busiarz i prawie siłą wsadza do swego auta.
Szarpie się trochę o mój plecak i 50 metrów dalej znajduję taksówkę o połowę tańszą.
Zdążyliśmy jeszcze zjeść kolację i wypić piwo u miejscowych Chińczyków i gekonow.
Chyba mało turystów w tej okolicy, bo pani w sklepie była nami zachwycona i nie chodziła za nami jak za złodziejami , jak to Chińczycy w zwyczaju mają.:-) Dała nawet świeższe ciastka niż te z wystawy.
Nocujemy w hotelu Wang. Bardzo przyjemna obsługa, rano Nasi Lemak w liściu bananowca i transport do łodzi.
Wrażenia z miasteczka są bardzo pozytywne